"Pan Jowialski" Aleksandra Fredry w reżyserii Aleksandra Zelwerowicza, wielkiej postaci polskiego teatru, jest najstarszym zachowanym w całości słuchowiskiem Polskiego Radia. Zostało ono zrealizowane 16 stycznia 1949 roku. Można go wysłuchać na stronie ninateki.
Słuchając "Pana Jowialskiego" mamy szansę poznać prawdziwą grę aktorską, przepiękny akcent, dykcję i legendy polskiego teatru. Robi to wszystko niesamowite wrażenie, cała sztuka staje przed oczami, jest niesamowicie plastyczna. Nietrudno wyczuć nastroje, wyobrazić sobie grę aktorów.
Reżyserem, jak już wspomniałam, był Aleksander Zelwerowicz, wybitny, przedwojenny aktor, jeden z najlepszych nauczycieli gry aktorskiej. Wcielił się on również w postać Szambelana. Kolejną sławą przedwojennego kina i teatru, a również i opery, występującą w tym właśnie słuchowisku jest Mieczysława Ćwiklińska. Była najpopularniejszą aktorką charakterystyczną w międzywojniu. Zanim Bodo zaangażował ją po raz pierwszy do filmu ("Jego ekscelencja subiekt" z 1933 roku), była uznaną śpiewaczką operową. W
" Panu Jowialskim" występuje w roli Szambelanowej, matki Heleny, którą gra początkująca gwiazda kina międzywojennego, Stanisława Stępniówna. Wybuch wojny przeszkodził jej w rozwinięciu świetnie zapowiadającej się kariery. Zagrała tylko w jednym filmie, we "Włóczęgach" (1938) ze Szczepkiem, Tońkiem, Heleną Grossówną, Zbigniewem Rakowieckim i wcześniej już wspomnianą Ćwiklińską.
W głównej roli możemy usłyszeć Ludwika Solskiego, legendę polskiego teatru, aktora, dyrektora i reżysera. W postać Wiktora wciela się obdarzony przepięknym, aksamitnym głosem, Czesław Wołłejko, wówczas młody aktor (znany szerszemu gronu między innymi z takich filmów jak "Zaklęte rewiry", "Lalka", czy "Młodość Chopina").
W pozostałe role wcielają się: Lucyna Bracka (Pani Jowialska), Franciszek Dominiak (Janusz), Wieńczysław Gliński (Ludmir) i Henryk Małkowski (Służący).
Ludwik Solski i Aleksander Zelwerowicz podczas nagrywania słuchowiska w 1949 roku.
Polecam wysłuchanie całego nagrania. To niesamowite przeżycie, prawdziwa sztuka aktorska, której już niestety, we współczesnych czasach, chyba nie będziemy mieli szansy doświadczyć. Słuchowisko robi niesamowite wrażenie. Dzięki akcentowi i sposobie gry aktorów, możemy się przenieść do przedwojennego teatru (wszyscy aktorzy występujący w słuchowisku, ukończyli studia aktorskie przed wojną lub podczas jej trwania).
– Jeżeli kłamię, niech mnie piorun trzaśnie!
Tak zaczął kłamca. Wtem zagrzmiało właśnie,
A on, czym prędzej dokończając mowy:
– Żem zawsze kłamał i kłamać gotowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz