Dzisiaj, 28 grudnia przypada 115 rocznica urodzin najwybitniejszego polskiego aktora - Eugeniusza Bodo. Jest on ikoną polskiego kina międzywojennego. Jego czar i szyk nadal zachwycają coraz to nowsze pokolenia. Był człowiekiem niezwykłym. Pomimo to, że nie był szczególnie przystojny i jego figura pozostawiała wiele do życzenia, to przed wojną uwielbiały go wszystkie kobiety. Niektórzy do dziś zastanawiają się, co było przyczyną jego fenomenu i sławy. Inni mówią, że po prostu miał w sobie " to coś", co przyciągało wszystkich do niego i dzięki czemu był uwielbiany przez tłumy. Podobno młode dziewczyny wypisywały na klatce schodowej, prowadzącej do jego mieszkania swoje miłosne wyznania do niego. Ale należałoby zacząć opowieść o Eugeniuszu od początku.
Po pierwsze, Eugeniusz Bodo tak naprawdę wcale się tak nie nazywał. Jego prawdziwe nazwisko i imię brzmiało Bohdan Eugene Junod. Pseudonim artystyczny "Bodo" utworzył od pierwszych sylab swojego imienia i swojej ukochanej matki Doroty. Urodził się 28 grudnia 1899 roku w szwajcarskiej Genewie. Jego ojciec był z pochodzenia Szwajcarem. Po dalekiej rodzinie ze strony ojca płynęła w Eugeniuszu krew francuskiej arystokracji osiedlonej w Helwecji w czasie wojen napoleońskich, a ze strony matki - polska, szlachecka krew.
A oto fragment autobiografii Bodo napisanej dla tygodnika "Kino" w 1930 roku:
"Genewa jest miastem, w którym odbywają się najważniejsze wydarzenia o znaczeniu międzynarodowym i nie tylko w ostatnich latach. Już w 1899 roku Genewa była świadkiem historycznego wydarzenia, W tym bowiem roku pierwszy raz ujrzał światło lampy elektrycznej Eugeniusz Bodo, czyli ja. Elektryczność miała zostać moim przeznaczeniem. Już jako niemowlę zacząłem zycie bardzo ruchliwe, podróżowałem bardzo dużo. Zjeździwszy całe imperium rosyjskie oraz pogranicze Chin i Persji, gdzie mój ojciec wyświetlał filmy ( był jednym z pierwszych propagatorów sztuki filmowej ), zawitaliśmy do Polski i osiedliliśmy się tu na stałe."
Zamieszkali w Łodzi, Teodor Junod otworzył w 1907 roku teatr Uranja. Tam w wieku 10 lat mały Bohdan zachwycił publicznosć występując jako kowboj popisujący się wręcz cyrkową zręcznością posługiwania się lassem. Podczas swego pierwszego występu śpiewał piosenkę Yankee Doodle.
Eugeniusz Bodo w 1901 roku. Zdjęcie pochodzi z książki Ryszarda Wolańskiego "Eugeniusz Bodo-Już taki jestem zimny drań.
Kolejna część opowieści o Bodo ukaże się jutro na blogu. Napiszę o początkach jego kariery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz